12 marca 2017

Wiertarka stołowa Parkside PTBM 500 C3 z Lidl'a part 2

... tak więc lecimy dalej 😛
Jak pisałem wcześniej wiertarka wygląda na bardzo solidną, obudowa pasków z blachy we wcześniejszym modelu najprawdopodobniej był to plastik. W trakcie pracy dostaje ona niestety wibracji co jest troszeczkę denerwujące ale można temu zaradzić w prosty sposób wystarcza podłożyć w dwóch miejscach kawałek gumy który będzie amortyzował drgania. Pod pokrywą trzy koła pasowe na których w kilku stopniach regulujemy obroty od 500 do 2500 i o dziwo spodziewałem się tutaj plastiku a jednak niespodzianka: koła pasowe = aluminium (powtórzę się - w poprzednim modelu był plastik).


Wyłącznik bezpieczeństwa pod ręką, w nieprzyjemnej sytuacji, której nikomu nie życzę, szybko możemy zatrzymać maszynę. Osłona wrzeciona pozostawia trochę do życzenia.
Wykonana z delikatnego plastiku w trakcie jej montażu odpad wkręcik nie udało się go ponownie użyć. Trzeba było zamienić na nową śrubkę. 


Jeśli chodzi o imadło zbyt dużo się nie wypowiem ponieważ jest to niestety aluminium i boję się go używać. Na pewno będzie przydatne ale do drobnych elementów, zostawmy go na chwilę obecną.
Wrzeciono opuszcza się bardzo swobodnie aczkolwiek słychać pracujące zębatki. Oczywiście na początku musimy je ustawić, a aby to zrobić trzeba zdjąć wyłącznik bezpieczeństwa tam znajdziemy śrubę regulującą - kto by pomyślał...


Pierwsze testowanie wiertło 10tka i mały problem. Pasek się ślizga a niby jest solidnie naciągnięty, silnik podskakuje. Hmm co jest?! Aha już wszystko jasne. Okazuje się ze trzpienie (bo chyba tak je można nazwać) które utrzymują silnik i na których naciągamy paski nie są założone prawidłowo. Trzeba je po prostu przekręcić ale aby to zrobić musimy zdjąć cały silnik. Ta operacja nie jest trudna bo wystarczy zdjąć jeden pasek i odkręcić cztery śruby.




Dobra ok wszystko ustawione więc rozpoczynamy. Przy wierceni dziesiątka w drewnie wszystko chodzi prawidłowo. Kilka a nawet kilkanaście otworów - nie mam żadnych zastrzeżeń.
Wiertarka została zakupiona głownie do innych celów dlatego też zaczynamy hardcore 😈
Wiertło bębenkowe fi 35 deseczka sosnowa i jedziemy. Jest ciężko oj jest, wiertło troszkę tępe ale powolutku idzie. Kolejne próby na płycie meblowej czy wiórowej jak zwał tak zwał i na MDF ponieważ będziemy nią wiercić głównie otwory na puszki pod zawiasy meblowe.
Po kilku wierceniach, testach wiertarki stołowej pojawił się kolejny problem. Podczas podnoszenia i opuszczania wrzeciona coś zaczęło chrobotać. Okazało się że nit który utrzymywał zębatkę po prostu ściął się. Dlaczego? Duże obciążenie? Nie nie, nie wierciliśmy na siłę. Wyrzuciliśmy resztki nita i wstawiliśmy w jego miejsce najzwyklejszego gwoździa.
Wiertarka gotowa do pracy, 20-30 otworów wywiercone, wszystko działa jak książka pisze 👍

Przed zakupem czytałem troszkę komentarzy na temat "tańszych" wiertarek i wiele osób pisało że silniki w nich szybko się grzeją. Jak na razie nie jestem w stanie się wypowiedzieć w tym temacie, czas pokaże.
Troszkę pracy potrzeba do tego aby wiertarkę dobrze ustawić, na we dwie osoby zajęło to razem ze złożeniem jakieś 4-5 godzin. Zapewne osobom które już posiadały takie sprzęty poszło by to szybciej. Ogólnie ze sprzętu jestem zadowolony. Troszkę na niej popracujemy i zobaczymy co się będzie dalej działo.
Tak więc to chyba tyle ode mnie. W przyszłości planuję postawić ją na stojaku oraz zrobić stół przystosowany do wiercenia pod zawiasy meblowe.

Trzymajcie się 😎

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz